— Biedak, zapewne zostawił w domu kochankę.
— Odtąd tylko króla swojego kochać będzie, Najjaśniejszy panie; musimy mu się wywdzięczyć za tę ofiarę.
— O!... o!... to znowu jakaś szczególniejsza twarz, co następuje po twoim... jakże go tam nazwałeś?
— Ernauton de Carmainges.
— A!... prawda. Ależ do licha!... jakąż to koszulę ma Nr 3!... możnaby powiedzieć, że to habit pokutnika.
— Jest to pan de Chalabre; ręczę że skoro ten zrujnuje Waszą królewską mość, to nawzajem sam się nieco wzbogaci.
— A ta znowu twarz ponura, co niezdaje się wcale marzyć o miłości?
— Który numer, Najjaśniejszy panie?
— Numer 12.
— Dzielne ramię, kamienne serce, człowiek co sobie radzić umie, słowem pan de Sainte-Maline, Najjaśniejszy panie.
— Wiesz co Lavalette? im bardziej zastanawiam się, poznaję, że wcale nie złą myśl miałeś.
— Tak sądzę; bo racz tylko zważyć Najjaśniejszy panie, jakie wrażenie wywrą te nowe wyżły, które ani na krok Waszej królewskiej mości
Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/241
Ta strona została przepisana.