Ta strona została przepisana.
Rozdział V.
SERENADA.
Z Luwru do mieszkania swojego Chicot miał niedaleko.
Zeszedł na brzeg i zaczął przepływać Sekwanę na małej łodzi, którą przywiódłszy z przeciwnej strony rzeki, sam był przymocował u pustego wybrzeża Luwru.
— Dziwna rzecz — mówił robiąc wiosłem i spoglądając po oknach pałacu, z których jedno, a mianowicie okno w królewskiej sypialni, mimo zbyt późnej pory nocnej, światłem połyskiwało; dziwna rzecz, że po tylu latach Henryk się jeszcze nie zmienił; jedni porośli, drudzy pomaleli, inni znowu pomarli, on zaś dostał tylko kilka zmarszczek na twarzy i sercu, i nic więcej; jest to wiecz-