Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/340

Ta strona została przepisana.

wnemu; stół na toczonych nogach bogatym kobiercem pokryty, obrazy pełne szczególnego poleczenia miłostek z bigoteryą, jakiej dostarczała jedynie owoczesna sztuka, kosztowne naczynia kościelne lub stołowe; w oknach wielkie firanki z weneckiego złotogłowia, pyszniejsze, mimo swojej starości, aniżeli najdroższa nowoczesna materya.
Oto szczegóły bogactw, których posiadaczem został dom Modest Gorenflot, z łaski Boga, króla a nadewszystko Chicota.
Tak więc przeor drzemał w fotelu, a tym czasem dzień przybył oddać mu zwykłą wizytę i srebrne światełko swoje rozlał na purpurowej twarzy śpiącego.
Wtem zwolna otworzono drzwi do pokoju, i weszło dwóch zakonników, nie budząc wcale przeora.
Pierwszy miał lat trzydzieści do trzydziestu pięciu, był chudy blady i skurczony; głowę nosił dumnie, spojrzenie, niby grot ciśnięty z sokolich oczu, nakazywało szacunek, wprzód nawet nim przemówił, a jednak łagodziła je gra długich białych powiek, które zniżając się, okazywały szeroką siną obwódkę okalającą oczy.
Lecz skoro przeciwnie czarną źrenicą bły-