Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/351

Ta strona została przepisana.

łatwo zezwolił na dokonanie tego gwałtu na osobie swojej.
— Czekaj.... porozumiejmy się — rzekł przeor.
— Względem czego? — spytał Chicot.
— Względem twojej dzisiejszej drażliwości.
— Ja jestem dzisiaj taki jak zawsze.
— Nie.
— Pan się śmiejesz i ja również; pan dąsasz się i ja czynię to samo.
— Nie, nie, nie!..
— Tak, tak, tak!..
— No!... zgoda, przyznaję, byłem roztargniony.
— Doprawdy?
— Ale ty będziesz pobłażliwy dla człowieka obciążonego najprzykrzejszą pracą?.. Dla Boga!.. ja już myślę, że głowę straciłem!... kierować tutejszym przeoratem, jest jedno, co rządzić prowincyą. Zważ przecie, iż rozkazuję dwustu ludziom, że zarazem jestem ekonomem, budowniczym, intendentem; a obok tego pełnić muszę moje duchowne obowiązki.
— O!.. to rzeczywiście za wiele, na niegodnego sługę bożego.