przeora, gdzie kupił mój hełm?.. — rzekł Boromeusz.
— Pytałem przeora, ale nie ciebie — odparł Chicot — bo sądzę, że w tym klasztorze, równio jak i w innych, nic się nie dzieje bez wiedzy przełożonego.
— Zapewne — rzekł Gorenflot — że się tu nic nic dzieje bez mojej woli i wiedzy, o co pytałeś kochany panie Briquet?
— Pytam brata Boromeusza czy nie wie, zkąd ten hełm pochodzi.
— Należał do różnej zbroi, którą wczoraj wielebny przeor dla klasztoru zakupił.
— Wasza wielebność, przypomni sobie, że rozkazała, aby tu przyniesiono kilka hełmów, i pancerzy, a rozkazy waszej wielebności zostały wypełnione.
— Prawda, prawda — rzekł Gorenflot.
— Ha!.. — zawołał Chicot — widać, że mój hełm bardzo przywiązany do swojego pana, bo wczoraj sam go odprowadziłem do pałacu Gwizyuszów, a dzisiaj jak stracony pies przychodzi tu znaleźć mię w przeoracie Jakobitów?
W tej chwili, na skinienie brata Boromeusza, szeregi stanęły w porządku i nastąpiła cisza powszechna.
Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/380
Ta strona została przepisana.