Ta strona została przepisana.
Rozdział XI.
LEKCYA.
W epoce, której wypadki opowiadamy, której obyczaje i zwyczaje skreślić usiłujemy, sztuka fechtunku nie stała jeszcze na stopie, na jakiej stoi dzisiaj.
Ponieważ szpady bywały obosieczne, jednocześnie zatem nastąpić mogło i cięcie i pchnięcie, a nadto lewa ręka sztyletem uzbrojona, służyła równie do obrony, jak i do natarcia.
Ztąd wynikało mnóstwo lekkich ran, a raczej zadraśnięć, które rzeczywistej walce dodawały coraz potężniejszego bodźca.
Quelus, mimo że mu krew z ośmnastu ran płynęła, ciągle się trzymał na nogach, ciągle walczył i padł dopiero po dziewiętnastej, po-