To powiedziawszy, udał się ku schodom wiodącym do jego apartamentu.
Na tem zakończono ćwiczenia.
Przy schodach, Jakób z wielkiem niezadowoleniem Boromeusza, powtórzył swą prośbę Chicotowi lecz ten odpowiedział:
— Ja uczyć nie umiem przyjacielu, ale wydoskonaliłem się sam przez namysł i wprawę, czyń więc co ja uczyniłem.
Boromeusz zakomenderował i wszyscy zakonnicy obrócili się ku budynkom, co oznaczało, że się rozejść mają do mieszkań swoich, Gorenflot oparty na ramieniu Chicota, majestatycznie wszedł na schody.
— Spodziewam się — rzekł dumnie, że instytucya tutejsza wzorowa, poświęca się dla usług króla i że się na coś przyda, hę!
— Ba! tak sądzę — powiedział Chicot. — Przybywszy do ciebie kochany przeorze, można się pięknych rzeczy napatrzeć.
— I to wszystko dokonane w ciągu jednego miesiąca a nawet i prędzej.
— Dokonane przez ciebie?
— Tak jest, przezemnie samego, jak widzisz — prostując się rzekł Gorenflot.
Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/399
Ta strona została przepisana.