Ta strona została przepisana.
nych, zajętych okazywaniem swoich kart i usprawiedliwaniem swoich przywilejów.
— Do licha! — rzekł patrzący za nimi Robert Briquet, niech mię dyabli porwą, jeżeli to nie cala trzoda gaskończyków.
nych, zajętych okazywaniem swoich kart i usprawiedliwaniem swoich przywilejów.
— Do licha! — rzekł patrzący za nimi Robert Briquet, niech mię dyabli porwą, jeżeli to nie cala trzoda gaskończyków.