Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/473

Ta strona została przepisana.



Rozdział II.
ODKRYCIE.

Pan d’Epernon przechodząc przedpokój, zastał tam jednego z „Czterdziestu pięciu”.
— Jak się pan nazywasz?.. — zapytał, bo go nieznał.
— Pertinax de Monterabeu, Jaśnie oświecony panie — odparł gwardzista.
— Stań-że przy drzwiach, panie de Monterabeu i niewpuszczaj nikogo.
— Dobrze, Mości książę.
— Nikogo, rozumiesz?...
— Rozumiem.
Pertinax, pysznie ubrany a dumny z pomarańczowych pończoch i niebieskiego atłasowego kaftana, usłuchał rozkazu księcia. Założył ręce i jak długi oparł się o ścianę.