Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/517

Ta strona została przepisana.

— Wiemy — odpowiedziało kilka głosów.
— Otóż! moi panowie — groźnie zawołał Loignac — dzisiaj tu zdradzono postanowienie królewskie a może nawet i zniweczono środek, którego Najjaśniejszy pan chwycić się zamierzył.
Miejsce dumy i podziwu zajęła teraz trwoga; wszyscy czterdziestu pięciu z niedowierzaniem i niespokojnością po sobie spojrzeli.
— Dwóch z pomiędzy was, moi panowie, spotkano rozprawiających na ulicy jak dwie stare baby i ciskających na wiatr słowa zbyt ważne, bo każde z nich teraz może ugodzić i zabić człowieka.
Sainte-Maline natychmiast przystąpił do pana de Loignac i rzekł:
— Niech mitu wolno będzie przemówić do pana w imieniu moich towarzyszy; a ponieważ ważną jest rzeczą jak najprędzej uwolnić nas wszystkich służących królowi, od podejrzenia na ogóle naszym ciążącego, racz pan zatem uczynić to spiesznie, abyśmy wiedzieli czego się trzymać i aby dobrych ze złymi nie mieszano.
— To bardzo łatwo — odparł Loignac.
Podwojono uwagę.
— Doniesiono dzisiaj królowi, iż jeden z je-