go nieprzyjaciół, jeden właśnie z tych, do walki z którymi powołani jesteście, przybył do Paryża, aby go drażnić a raczej knuć przeciw niemu spiski. Nazwisko tego nieprzyjaciela wymówiono tajemnie, lecz słyszał je szyldwach, to jest człowiek, którego za mur uważać należało, a tem samem, który powinien był być głuchym, niemym i niezachwianym. Jednak człowiek ten, niedawno na ulicy powtarzał nazwisko nieprzyjaciela królewskiego, a to z przechwałkami i śmiechem, czem zwrócił uwagę przechodniów i wzbudził niejakie poruszenie. Wiem o tem, bo szedłem tą samą drogą co ów człowiek i wszystko na własne uszy słyszałem; bo aby przeszkodzić dalszemu jego gadulstwu, położyłem mu rękę na ramieniu, gdyż tak się był zapomniał, że tylko jeszcze kilka słów brakowało, aby zdradził najświętsze interesy. Byłbym musiał wtedy na miejscu przebić go sztyletem, gdyby niebyt zamilkł za pierwszem mojem skinieniem.
Postrzeżono że Pertinax de Monterabeu i Pertinax de Picornej pobledli i prawie omdlewający patrzyli na siebie.
Chwiejący się Monterabeu, chciał coś powiedzieć na swoje usprawiedliwienie.
Skoro tylko trwoga zdradziła obu winnych, wszystkie spojrzenia na nich się zwróciły.
Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/518
Ta strona została przepisana.