jach, piętnastu na dziedzińcu, a czternastu pozostało na kwaterze.
Powiadamy: czternastu, bo jak wiadomo? Ernauton otrzymał wyłączne polecenie i tem samem nie znajdował się pomiędzy towarzyszami.
Lecz że orszak pana de Mayenne, niewzniecał żadnej obawy, druga kompania otrzymała upoważnienie powrotu do koszar.
Pan de Mayenne przybył w celu złożenia królowi uszanowania i został przyjęty po przyjacielsku.
— I cóż, kuzynie — zapytał go król — znowu odwiedzasz Paryż?
— Tak, Najjaśniejszy panie — odrzekł Mayenne — uważałem za obowiązek przypomnieć Waszej królewskiej mości w imieniu braci i mojem własnem, iż jesteśmy jego najwierniejszymi poddanymi.
— Przez rany Boga!... — zawołał Henryk — wszak to rzecz tak znana, iż mimo, że odwiedziny twoje wielką mi przyjemność sprawiają, jednak mogłeś sobie oszczędzić tej podróży, lecz niezawodnie ma ona inną przyczynę.
— Lękam się, Najjaśniejszy panie; ażeby przychylności Twojej dla domu Gwizyuszów nie osłabiono rozmaitemi pogłoskami, jakie od niejakiego czasu nieprzyjaciele nasi rozsiewają.
Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/530
Ta strona została przepisana.