Ta strona została przepisana.
kazała sama Judyta; nie traćcie zatem nadziei... ja także mam mój plan.
I podawszy związkowym dwie białe ręce, które najuprzejmiejsi ucałowali, wyszła drzwiami, któremi poprzednio znikł Mayenne.
— Dalipan! — zawołał Bussy-Leclerc, oblizując wąsy i idąc za księżną, sądzę, że to jest właściwa głowa rodziny.
— Uf!... — mruknął Mikołaj Poulain, ocierając pot, który mu wystąpił na czoło na widok księżnej Montpensier — chciałbym być ztąd bardzo daleko.