Miał dwa worki z pieniędzmi; spostrzegł bowiem, że sakiewka, która mu Sainte-Maline wraz z listem królewskim doręczył, zawierała, jakieś okrągłe przedmioty, bardzo podobne do złota lub drobnej monety srebnej.
Sakiewka była rzeczywiście królewską, bo opatrzona podwójną cyfrą H, wyhaftowaną na wierzchu i u spodu.
— To pięknie — mówił Chicot oglądając woreczek — to bardzo ładnie ze strony króla!.. Jego nazwisko, jego herby, nie można być wspaniałomyślniejszym i więcej próżnym. Ha!.. już go widzę nigdy nie przerobię!.. Ale słowo honoru daję!.. — mówił dalej Chicot, mocno mię to dziwi, że ten poczciwy król, niekazał na sakiewce wyhaftować listu, który mam zanieść do jego brata, oraz pokwitowania z odbioru. Po cóż kłopotać się mamy?.. dzisiaj cały świat polityczny używa świeżego powietrza; a więc i my czyńmy to samo. Ba!... gdyby zamordowano biednego Chicota, podobnie jak gońca, którego ten sam Henryk wyprawił do Rzymu do pana de Joyeuse, miałby jednym przyjacielem mniej i nic więcej; a w naszych czasach przyjaciele to rzecz tak pospolita, że można ich marnować. Ale dziej się wola Boża!.. Teraz przekonajmy się wiele mamy pieniędzy w sakiewce, potem obaczmy list...
Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/560
Ta strona została przepisana.