Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/564

Ta strona została przepisana.

„Czuwaj zatem bracie, zaklinam, nad tem aby stosunki Małgorzaty z vice-hrabią Turenniuszem, ściśle związanym z wspólnymi nieprzyjaciółmi naszymi, nieprzyniosły hańby i krzywdy domowi Burbonów. Daj dobry przykład, skoro tylko przekonasz się o rzeczywistości faktu, a przekonaj się natychmiast, skoro wysłuchasz Chicota tłómaczącego ci list mój.”
Statim atque audiveris Chicotum lilieras explicantem. Czytajmy dalej — rzekł Chicot.
„Smutną byłoby rzeczą, gdyby najmniejsze nawet podejrzenie ciążyło na prawości twojego następstwa, na tym nieoszacowanym punkcie, o którym mnie, bracie, Bóg myślić zabrania; bo ja, niestety!.. z góry już skazany jestem na to, abym nieodżył w potomności.”
„Winowajcy, których ci jako brat i król wskazuję, spotykają się po większej części w małym zamku zwanym Loignac; udają się tam pod pozorem polowania; wreszcie zamek ten jest ogniskiem intryg, którym panowie Gwizyusze obcymi nie są; bezwątpienia bowiem wiesz kochany Henryku, jak dziwną miłością siostra moja ścigała Henryka Gwizyusza i własnego brata mojego, pana d’Anjou, wówczas gdy sam jeszcze to na-