Ta strona została przepisana.
Rozdział X.
Dalszy ciąg podróży i przypadków Chicota.
Chicot przez cały ranek winszował sobie, że w ciągu zeszłej nocy pełnej doświadczeń, zimną krew zachować potrafił.
— Ale — pomyślał — starego wilka niezłapiesz dwa razy w te same sidła; możesz się zatem na pewno spodziewać, że dla mnie wymyślą jakie nowe dyabelstwo; miejmyż się więc na baczności.
W skutek rozumowania tak roztropnego, Chicot przez cały dzień odbył marsz, jakimby nawet Xenofont w swoim odwrocie z dziesięciu tysiącami, unieśmiertelnić się był pragnął.
Każde drzewo, każde wzniesienie, każdy