— Loignac, prowadź natychmiast pana de Carmainges do więzienia.
— Prawda — z uśmiechem odpowiedział de Carmainges, że tym sposobem nie będę mógł do ręczyć księżnej Montpensier listu, który posiadam, przynajmniej przez czas mojego pobytu w więzieniu, lecz skoro z niego wyjdę...
— Tak, jeżeli tylko wyjdziesz — rzekł d’Epernon.
— Wyjdę, chyba że mię tam książę zamordować każesz, z coraz obojętniejszem i straszliwszem postanowieniem odparł Ernauton; tak jest wyjdę; mury nie oprą się woli mojej. Skoro więc wyjdę dostojny panie...
— To co?
— To będę mówił z królem, a król odpowie mi.
— Do więzienia! do więzienia!... — ryknął d’Epernon — zupełnie zapominając się; a odebrać mu list!...
— Nikt go nie dotknie — zawołał Ernauton w tył odskakując i wydobywając z zanadrza pugilares księcia de Mayenne, raczej podrę list w kawałki, skoro go ocalić nie mogę, a książę de Mayenne pochwali mi ten postępek, król zaś przebaczyć raczy.
I rzeczywiście, młodzieniec chciał rozedrzeć
Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/628
Ta strona została przepisana.