Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/629

Ta strona została przepisana.

kosztowną kopertę, gdy wtem wstrzymała go czyjaś ręka, lekko na ramieniu jego oparta.
Gdyby ciśnienie było gwałtowniejsze, niemasz wątpliwości, iż młodzieniec tem usilniej byłby się starał o zniszczenie listu; lecz widząc iż wyrozumiale przystępowano do rzeczy, wstrzymał się i obejrzał.
— Król!.. — rzekł.
W rzeczy samej, król wyszedł na schody i usłyszał koniec sporu, i swą królewską ręką wstrzymał rękę pana de Carmainges.
— Co to jest mości panowie?... — spytał głosem, któremu umiał nadać najwyższą potęgę ilekroć tego zapragnął.
— Oto, Najjaśniejszy panie — nie ukrywając gniewu zawołał d’Epernon — ten człowiek, jeden z Czterdziestu pięciu, który jednak przestanie należeć do ich liczby, ten człowiek, mówię, któremu imieniem Waszej królewskiej mości poleciłem czuwać nad panem de Mayenne w ciągu jego pobytu w Paryżu, udał się za nim aż do Orleanu i tam przyjął od niego list adresowany do pani de Montpensier.
— Przyjąłeś od pana de Mayenne list do pani de Montpensier? — spytał król.
— Tak jest Najjaśniejszy panie — odpowiedział Ernauton — lecz książę d’Epernon nie