Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/665

Ta strona została przepisana.

— Masz pani zupełna słuszność, z ukłonem odrzekł Ernauton, i zaiste zarówno obecnie podziwiam dowcip i loikę pani, jak poprzednio podziwiałem jej piękność.
— Wielce panu dziękuję. Otóż kiedy się znamy już oboje, i wszystko się między nami wyjaśniło, dajże mi pan ten list, ponieważ list istnieje i nie jest bynajmniej prostym tylko pretekstem.
— Niepodobna, pani.
Nieznajoma gwałtem wstrzymała się od wybuchu.
— Niepodobna?... — powtórzyła.
— Tak jest, bo przysiągłem księciu do Mayenne, iż list ten wręczę samej tylko księżnej de Montpensier.
— Powiedz pan raczej — zawołała dama, ulegając rozdrażnieniu, powiedz pan raczej, iż list ten nie istnieje, że mimo mniemanych skrupułów twoich, list ten służył ci jedynie za pretekst do wejścia tutaj; powiedz, że pragnąłeś mnie widzieć i nic więcej. Otóż, stało się według twojej woli panie, nietylko wszedłeś tutaj, nietylko widziałeś mię, lecz nadto powiedziałeś, iż mnie uwielbiasz.