Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/741

Ta strona została przepisana.

niemogłem się do mszy przyzwyczaić. A więc tedy rozumiesz po łacinie?
— Uczono mię czytać po łacinie, równie jak po grecku i po hebrajsku, Najjaśniejszy panie.
— To bardzo wygodnie, mości Chicot, bo jesteś żyjącą książką.
— Wasza królewska mość trafnie się wyraziłeś, żyjącą książką. Drukują kilka kart w mojej pamięci, wyprawiają mię dokąd chcą, przybywam, czytają mię i rozumieją.
— Albo też nierozumieją.
— Jak to nierozumieją?
— Ba! a jeżeli nieznają języka, w którym jesteś drukowany?
— O! Najjaśniejszy panie, królowie wszystko umieją.
— Tak każą wierzyć ludowi, mości Chicot, a pochlebcy mówią to królom.
— A więc Najjaśniejszy panie, nadaremnie recytowałbym Waszej królewskiej mości list, którego się na pamięć wyuczyłem, skoro żaden z nas go niezrozumie.
— Wszak język łaciński ma wiele podobieństwa do włoskiego?
— Tak zapewniają, Najjaśniejszy panie.
— I do hiszpańskiego?
— Mówią, że bardzo podobny.