Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/775

Ta strona została przepisana.

— A! otóż tego właśnie zrozumieć niemogłem. Ale ty moja droga, jako umiejąca po łacinie, dopomożesz mi gdy do tego przyjdziemy.
Małgorzata zarumieniła się po same uszy, a tymczasem Henryk zwiesiwszy głowę a wzniósłszy rękę, niby naiwnie szukał, do której z osób jego dworu „codzienne zgorszenie“ stosować się może.
— Chcesz Najjaśniejszy panie, w imię zgody, skłonić mię do upokarzającego kroku, a więc w imię zgody, będę posłuszna.
— Dziękuję ci, moja droga — powiedział Henryk, bardzo dziękuję.
— Jakiż cel będą miały te odwiedziny?
— Bardzo prosty.
— Zawsze wyjawić mi go potrzeba, bom tyle naiwna, że się go nie domyślam.
— Otóż! znajdziesz Fosseuse w pośród honorowych panien, leżącą w ich pokoju. Tego rodzaju kobietki, jak ci wiadomo, są tak ciekawe i niewyrozumiałe, iż niewiadomo do jakiej ostateczności mogłyby doprowadzić biedną Fosseuse.
— A więc ona się czegoś obawia? z podwój-