— Najjaśniejszy panie — mówił znowu Hiszpan — król pan mój, jakkolwiek wzywany do zawarcia przymierza z Lotaryngią, uważał przymierze z Nawarrą za daleko pewniejsze, a krótko mówiąc, za korzystniejsze.
— Tak, krótko mówiąc — odparł Henryk.
— Będę otwartym z Waszą królewską mością, bo wiem jakie ma zamiary król mój pan względem ciebie Najjaśniejszy panie.
— Mogęż wiedzieć jakie są te zamiary?
— Najjaśniejszy panie, król pan mój niezdoła ci odmówić Nawarry.
Chicot przytknął ucho do drzwi, gryząc koniec palca aby nieusnąć.
— Jeżeli mi nic nieodmawiacie — rzekł Henryk — wiedzcież czego żądać będę.
— Możesz Wasza królewska mość żądać wszystkiego, według upodobania.
— Tam do dyabła!
— Racz więc mówić szczerze i otwarcie.
— Ventre saint-gris! to mię trochę kłopocze.
— Król imci hiszpański pragnie zupełnie zadowolnić swojego nowego sprzymierzeńca; dowiedzie tego projekt, który uczynię Waszej królewskiej mości.
— Słucham — powiedział Henryk.
Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/787
Ta strona została przepisana.