Henryk przechylił się na krześle i z uśmiechem pogładzi! brodę.
— Tak, tak. nieprawda?.. utrzymują, że ja raczej nad poddankami niż nad poddanymi panuję.
— Prawda, Najjaśniejszy panie, wyznam jednak, że mię to dziwi co prawda.
— Dla czego kumie!
— Dla tego, że Najjaśniejszy panie posiadasz znaczną dozę niespokojnego ducha, który królów wielkimi czyni.
— Mylisz się Chicot — odparł Henryk — jam raczej leniwy niż ruchliwy, a dowodem tego całe życie moje; jeżeli się zakocham to zawsze w najbliższej mi piękności; jeżeli chcę wina, szukam go zawsze w najbliższej butelce. Twoje zdrowie Chicot!
— Zbyt wielkie mi czynisz honory Najjaśniejszy panie!.. — odpowiedział Chicot, do dna wypróżniając szklankę, bo król bacznem okiem pilnował i wszelką myśl jego na wylot przeniknąć pragnął.
— To też — mówił król dalej, wznosząc oczy w niebo — ileż to kłótni bywa w moim domu!
— Rozumiem, Najjaśniejszy panie, bo cię kochają wszystkie honorowe panny królowej!
Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/815
Ta strona została przepisana.