Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/851

Ta strona została przepisana.

— Tak wiemy — dodała Małgorzata — wiemy, że cierpisz bardzo.
Fosseuse wciąż lękała się, że jest na łasce dwóch obojętności, nauki i obojętności zarazem.
Królowa dała znak lekarzowi, aby wyszedł z pokoju. Wtedy Fosseuse zadrżała i o mało nie zemdlała.
— Panno — rzekła królowa — chociaż od niejakiego czasu postępowałaś względem mnie niegodnie i chociaż donoszono mi, że mnie czynisz nienawistna mężowi....
— Ja Najjaśniejsza pani?
— Nie przerywaj mi, proszę. Chociaż wyżej sięgałaś, aniżeliś powinna, przyjaźń, jaką mam dla ciebie i szacunek jakim darzę twoje rowienniczki, każę mi nieść ci pomoc w nieszczęściu, w jakiem cię widzę obecnie.
— Pani, przysięgam...
— Nie zaprzeczaj, zanadto wiele już mam zmartwienia; szanuj twój honor, który mnie równie jak ciebie obchodzi, bo do mojego dworu należysz. Powiedz mi wszystko, a matką będę dla ciebie.
— A! pani, czyż możesz wierzyć temu co mówią...
— Proszę cię, nie przerywaj, bo jak sądzę, mało nam czasu zostaje. Chciałam powiedzieć