Ta strona została przepisana.
Rozdział IV.
Co się działo w zakładzie pani Fournichon i w domu tajemniczym.
Pomimo późnej nocy, zakład pani Fournichon huczał i jaśniał licznem światłem.
„Czterdziestu pięciu” pod przewództwem pana Sainte-Maline nadawali mu życie.
Kiedy drzwi pokoju, w którym Ernauton z piękną damą miał schadzkę, od silnego uderzenia pękły i kiedy pani Fournichon, chcąc gościom swoim zapewnić spokojność, wyjawiła panu Sainte-Maline imię Ernautona, a ten tem większą wiedziony ciekawością, ukrytą piękność chciał ujrzeć, pan de Carmainges zgasił świecę i sam wyszedł do swoich kolegów, chcąc ich już to prośbą, już groźbą do ustąpienia zmusić.