— Powinieneś mi powiedzieć: Coconnas wiśmy razem, a nie: Coconnas ratuj się.
— E! mój przyjacielu, sznurki kręcą się dla złodziei a nie dla szlachty — odpowiedział La Mole.
— Zaczynam myśleć — rzekł Coconnas — że środki, jakie przedsięwziąłem, mogą się na cóś przydać.
— Jakie środki?
— Że się zaprzyjaźniłem z katem.
— Jesteś w jakimś dziwnym humorze, mój przyjacielu.
— Lecz przecie musimy cóś przedsięwziąć — dorzucił Coconnas, zaczynając się niecierpliwić.
— Znajdziemy królowę.
— Gdzież jej szukać?
— Nie wiem... lecz ich znajdziemy i zrobimy we dwóch to, czego nie mogło zrobić pięćdziesięciu ludzi.
— Wbijasz mnie, jak uważam, w ambicję.
— Siadajmy więc i jedzmy!
— Przecie, nareszcie.
La Mole obrócił się i chciał schwycić za łęk siodła; lecz w tej samej chwili, kiedy podnosił nogę do strzemienia, jakiś głos zawołał rozkazująco.
Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/1021
Ta strona została przepisana.