Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/1022

Ta strona została przepisana.

— Zatrzymajcie się! Poddajcie się!
W tej chwili, po za dębem pokazał się jakiś człowiek, potem drugi, trzeci; następnie, dało się widzieć i trzydziestu; była to lekka jazda, która jadąc stępa, przetrząsała las we wszystkich kierunkach.
— A co, nie mówiłam ci? — szepnął Coconnas.
La Mole wydał głuchy jęk.
Lekka jazda znajdowała się w odległości trzydziestu kroków od przyjaciół.
— Czego panowie od nas żądają? — zawołał głośno piemontczyk, zwracając się ku dowódzcy oddziału.
Dowódzca rozkazał wziąć na cel dwóch spiskowych.
Coconnas cicho szepnął do La Mola:
— Na koń! na koń! Jeszcze czas, możemy im uciec.
Następnie, zwracając się do oddziału, zawołał:
— Na szatan?!... nie strzelajcie, panowie, możecie zabić dwóch przyjaciół.
Potem znowu szepnął do La Mola:
— Pomiędzy drzewami trudno strzelać; chybią nas, uciekajmy!
— Niepodobieństwo — odpowiedział La