Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/103

Ta strona została przepisana.

się więc prosić go, czybyś nie raczył także przyjąć niego listu?
— Jak się pan nazywasz?
— Hrabia Lerac do La Mole.
— Nie znam tego nazwiska.
— Nic dziwnego że nie mam szczęścia być panu znanym, nie jestem tutejszy, i również jak hrabia de Coconnas przybyłem zdaleka.
— Zkądże?
— Z Prowancyi.
— Czy także z listem?
— Z listem.
— Czy do księcia Gwizyusza?
— Nie, do Jego królewskiej mości króla Nawarry.
— Nie jestem sługą króla Nawarry — odpowiedział de Besme, stając się nagle oziębłym — nie mogę więc mu wręczyć pańskiego listu.
I Besme, obróciwszy się tyłem do La Mola, poszedł do Luwru, dając znak hrabiemu de Coconnas ażeby udał się za nim.
La Mole pozostał sam.
W tejże samej chwili, z dalszych drzwi Luwru, nieopodal od tych, w których znikli Besme i Coconnas, wyszło około stu ludzi.
— Patrz! — powiedział stojący na warcie żołnierz do swego towarzysza. — Otóż i de Mouy