paki, któremi one są objuczone?... — spytał Franciszek.
— Nie należymy do stajni — odpowiedział Coconnas — spytaj się Mości książę masztalerza, który ich. pilnował.
— Niema go — rzekł książę wściekły z gniewu.
— Pewnie zląkł się i uciekł — powiedział Coconnas. — Nie można wymagać od takiego gbura, żeby był obdarzony męztwem szlachcica.
— Zawsze te same wykręty — rzekł d’Alençon, zgrzytając zębami. — Na szczęście, uprzedziłem cię, Najjaśniejszy panie, że ci panowie od kilku dni nie są w moich usługach.
— Jakto? — zawołał Coconnas. — Czyżbym miał być tyle nieszczęśliwym, iż nie należę już do dworu Waszej książęcej mości?...
— Pan wiesz lepiej od wszystkich, gdyż sam zawiadomiłeś mnie o tem w dosyć grubijańskim liście, który, zdaje mi się, że mam nawet przy sobie.
— O! ja sądziłem, że Wasza książęca mość wybaczysz mi ten list, pisany w pierwszej chwili uniesienia. Dowiedziałem się, że Wasza książęca mość chciałeś w korytarzu Luwru udusić mego przyjaciela La Mola..
— Co takiego? — przerwał Karol.
Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/1034
Ta strona została przepisana.