Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/1039

Ta strona została przepisana.

poręczowem krześle, oparł głowę o poduszki, i pomyślawszy, że Ambrożego Paré niema może w domu, i że tenże przyjdzie nie prędko, chciał z korzyścią użyć tego czasu.
Uderzył więc w dłonie.
Wszedł oficer służbowy.
— Oznajm królowi Nawarry, że chcę z nim pomówić — rzekł.
Oficer skłonił się i wyszedł.
Karol w tył przechylił głowę; straszna ociężałość ugniatała mu mózg do tego stopnia, iż zaledwie był w stanie powiązać myśli; rodzaj krwawego obłoku unosił się przed jego oczami; usta tak były spieczone, że chociaż wypił już całą karafkę wody, nie mógł ugasić pragnienia.
Drzwi się roztworzyły i wszedł Henryk.
De Nancey szedł za nim, lecz się zatrzymał w przedpokoju.
Król Nawarry czekał, dopóki się drzwi za nim nie zamkną.
Wtedy zbliżył się i rzekł:
— Najjaśniejszy panie, wołałeś mnie? Otóż jestem.
Król zadrżał na ten głos i machinalnie wyciągnął ręce.
— Zapominasz, Najjaśniejszy panie — powiedział Henryk, nie przyjmując podanych