Ta strona została przepisana.
— Mów!
— Nienawidzą mię tutaj: d’Alençon i królowa-matka.
— O d’Alençonie nie mówię — odpowiedział Karol — lecz królowa-matka obsypuje cię grzecznościami!
— Właśnie tez dlatego nie ufam jej, Najjaśniejszy panie... I chwała Bogu, że jej nie ufam.
— Jej?
— Jej, lub tym co ją otaczają. Wiesz Najjaśniejszy panie, że nieszczęście królów głównie na tem zależy, że nie są za źle, lecz za nadto dobrze ugaszczani.
— Wytłomacz się, dałeś słowo, iż mi powiesz wszystko.
— Wasza królewska mość widzisz, że go dotrzymuję.
— Mów dalej.
— Wasza królewska mość mówiłeś, że mnie kochasz?
— To jest, że cię kochałem do czasu twej zdrady, Henrysiu.
— Wystaw sobie, Najjaśniejszy panie, że mnie kochasz dotychczas.
— Dobrze.