Henryk był posłuszny i nie robił najmniejszego zarzutu.
Każde mieszkanie uważał za bezpieczniejsze od Luwru, i dziesięć drzwi, zamykających się za nim, zamykały się w tejże chwili pomiędzy nim i Katarzyną de Médicis.
Królewski więzień przebył zwodzony most między dwoma żołnierzami, potem troje drzwi u spodu wieży i tyleż drzwi u spodu schodów.
Nancey wprowadził go na pierwsze piętro.
Tutaj kapitan widząc, że Henryk chce jeszcze iść dalej, rzekł:
— Zatrzymaj się, Najjaśniejszy panie.
— Ala! a!... — powiedział Henryk, zatrzymując się — zdaje się, że mi robią ten zaszczyt, iż mnie zamkną na pierwszem piętrze.
— Najjaśniejszy panie — odrzekł Nancey — postępują z tobą, jak z głową koronowaną.
— Niech dyabli wezmą!... — powiedział do siebie Henryk — dwa lub trzy piętra wyżej, nie poniżyłyby mnie. Tutaj mi będzie nie bardzo dobrze, zaczną mieć podejrzenie...
— Czy Wasza królewska mość zechcesz iść za mną?... — rzekł Nancey.
— Czyż nie wiesz, że kiedy mój brat Karol rozkazuje, niema co pytać, czy chcę, czy
Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/1063
Ta strona została przepisana.