Ta strona została przepisana.
Rozdział VII.
FIGURA WOSKOWA.
Już od ośmiu dni, Karol IX-ty nie opuszczał łóżka.
Cierpiał na trawiącą gorączkę, przerywaną czasami gwałtownemi napadami, mającemi podobieństwo do konwulsyj.
W czasie tych napadów, wydawał niekiedy jęki, którym żołnierze czuwający w przedpokoju, ze strachem się przysłuchiwali, i którym wtórowało echo starego Luwru, obudzone od niejakiego czasu tyloma złowrogiemi odgłosami.
Potem, kiedy te napady minęły, Karol osłabiony, z przygasłym wzrokiem, padał na ręce swej mamki.
Matka i syn ukrywali przed sobą swoje uczucia, i unikali jedno drugiego.
Opowiedzieć, jak posępne myśli tłoczyły serce Katarzyny de Médicis i księcia d’Alençon, byłoby to chcieć odmalować szkaradne robactwo, ruszające się w głębi gniazda żmii.