Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/108

Ta strona została przepisana.

demu człowiekowi, który pomimowolnie powiedział taki komplement.
— Uspokój się pan — rzekła królowa. — Zaczekam, i na mnie zaczekają.
— O! daruj, królowo, żem nie oddal ci pokłonu, jakiego należało się spodziewać od twego najpokorniejszego sługi, lecz...
— Lecz pan wziąłeś mnie za jednę z moich dam dworskich.
— Nie, pani; lecz za cień pięknej Dianny de Poitiers. Powiadają, że ona pokazuje się. w Luwrze.
— Dobrze — rzekła Małgorzata — jestem już o pana zupełnie spokojną, i mam nadzieję że się pan u dworu spodobasz. Czy masz pan list do króla? Tamte grzeczności wcale niepotrzebne. Zresztą, wszystko jedno; gdzież list?.. Oddam go... Tylko się pan śpiesz.
W mgnieniu oka La Mole rozpiął kaftan i wydostał list, owinięty w jedwabną materyę.
Małgorzata odebrała list i spojrzała na charakter pisma.
— Czy pan nie jesteś czasem hrabią de La Mole? — zapytała.
— Tak jest, w samej rzeczy... Lecz, mój Boże! Czyż miałbym być tyle szczęśliwym, iżby