obrócone; na polu zaś będzie postawiony słup z miedzianą blachą, na której będzie wypisana jego zbrodnia i kara”.
— Co się tycze głowy — rzekł Coconnas — wierzę, że ją zetną, gdyż znajduje się we Francyi i jest niepewną. Lecz co do moich lasów i zamków, kpię sobie ze wszystkich pił i motyk waszego chrześcijańskiego państwa.
— Milcz! — zawołał sędzia i ciągnął dalej.
„Nadto, tenże Coconnas...
— Jakto! — przerwał Coconnas — więc jeszcze i po ścięciu cóś mi zrobią? O! to już zanadto surowo!
— Nie, panie — rzekł sędzia — przed....
I dalej czytał:
„Nadto, tenże Coconnas, przed wykonaniem wyroku, będzie wzięty na tortury najdzwyczajne, to jest: dziesięciu klinów....
Coconnas rzucił na sędziego iskrzące spojrzenie.
— I na cóż to? — zawołał, nie znajdując innych słów dla wyrażenia napływu myśli, które powstały w jego głowie.
Wistocie tortura ta zupełnie niszczyła jego wszystkie nadzieje.
Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/1135
Ta strona została przepisana.