Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/114

Ta strona została przepisana.

pieczony; będziesz pisał wiersze z Karolem IX, a rozmawiał po grecku z królową Małgorzatą.
— Nie licząc jeszcze tego — dodał, śmiejąc się La Mole — że będę mógł mówić z królem Nawarry narzeczem gaskońskiem.
W tejże chwili drzwi, znajdujące się w końcu galeryi, dotykającej pokoi króla, roztworzyły się; dały się słyszeć kroki, i w ciemności można było dostrzedz zbliżający się cień.
Cień przybrał wkrótce kształty człowieka.
Człowiekiem tym był pan de Besme.
Zbliżywszy się ku dwom młodzieńcom, spojrzał im w twarze, chąc poznać tego, którego potrzebował, i dał znak hrabi de Coconnas, ażeby udał się za nim.
Coconnas pożegnał ręką La Mole’a.
De Besme, doszedłszy z hrabią de Coconnas do końca galeryi, otworzył drzwi, i wówczas znaleźli się na pierwszym stopniu schodów.
W tem miejscu zatrzymali się obaj, a Besme, obejrzawszy się na wszystkie strony, powiedział:
— Gdzie mieszkasz, panie de Coconnas?
— W oberży pod Piękną Gwiazdą przy ulicy de l’Arbre-Sec.
— Dobrze, dobrze! to niedaleko ztąd... Idź pan teraz prędko do domu, tej zaś nocy...