Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/1180

Ta strona została przepisana.

dziesiątej na balową salę, w której przed dwoma i pół laty zaczęła się nasza powieść.
Oczy wszystkich zwróciły się na nią.
Małgorzata z uśmiechem spoglądała na tłumy.
Karol IX-ty spostrzegłszy ją, przecisnął się przez strojne tłumy, i powiedział głośno:
— Dziękuję ci, siostro!..
Potem dodał cicho:
— Strzeż się!.. na ręku masz krwawą plamę.
— Nic nie szkodzi, Najjaśniejszy panie — odpowiedziała Małgorzata — byleby tylko na ustach był uśmiech.