się były ukoić! Już tylko moralne udręczenia wyniszczają twe ciało; gdybym mogła pomówić z tobą, drogi synu, nie więcej nad dziesięć minut, dowiodłabym ci....
— Mamko!... — zawołał król — pilnuj drzwi i nie wpuszczaj nikogo: królowa Katarzyna de Médicis chce pomówić ze swoim synem Karolem IX-ym.
Mamka była posłuszną.
— W samej rzeczy — powiedział Karol — czas tej rozmowy jeżeli nie dzisiaj, to jutro by nastąpił; a zatem lepiej pomówmy dzisiaj niż jutro. Jutro, zapewne, byłoby zapóźno... Tylko potrzeba, ażeby przy naszej rozmowie był obecnym ktoś trzeci.
— Dla czego?
— Ponieważ, powtarzam pani, śmierć jest już blizka — rzekł Karol z uroczystą powagą — ponieważ za kilka minut przestąpi ona próg tego pokoju, blada i niema jak pani, nie zapytawszy wprzódy, czy jej wejść pozwolą. W nocy uporządkowałem moje interesy osobiste, teraz już nadszedł czas do uporządkowania interesów państwa.
— Kogóż więc chcesz widzieć, mój synu?.. — zapytała Katarzyna.
— Mego brata, pani. Niechaj go zawołają.
Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/1184
Ta strona została przepisana.