Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/1186

Ta strona została przepisana.

odstąpię komukolwiek mych praw, dozwalających mi znajdować się przy twoim zgonie... mych praw królowej i matki?
— Pani — powiedział Karol — jeszcze jestem królem a więc jeszcze rozkazuję; mówię ci, że chcę mówić z mym bratem Henrykiem, a pani nie chcesz zawołać do mnie służbowego kapitana. Do tysiąca dyabłów! Uprzedzam panią, że jeszcze mam dosyć sił, ażeby iść po niego samemu.
I Karol chciał zerwać się z łóżka.
— Najjaśniejszy panie! — zawołała Katarzyna, zatrzymując go — wszystkich nas znieważasz; zapominasz uraz, wyrządzonych twojej rodzinie, — wyrzekasz się naszej krwi; tylko książę krwi Francuski powinien zgiąć kolana u śmiertelnego łoża króla. Mnie zaś, wskazuje miejsce przy tubie natura i etykieta; pozostaję więc na swojem stanowisku.
— A na zasadzie jakiego prawa pani pozostajesz tutaj?... — zapytał Karol.
— Na zasadzie prawa matki!
— Pani jesteś tak samo moją matką, jak książę d’Alençon jest moim bratem.
— Panie, jesteś w malignie. O! jakiegoż to czasu dawczyni życia nie jest matką tego, któremu dała życie?