Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/119

Ta strona została przepisana.

Na schodach, po których schodziła Małgorzata, było wyjście.
Z gabinetu zaś, w którym był Gwizyusz, wychodziły drzwi; drzwi te i wyjście prowadziły na korytarz, a korytarz do pokoi królowej-matki, Katarzyny de Médicis.
Katarzyna de Médicis siedziała sama jedna przy stole, oparłszy się łokciem na rozwartej książce do nabożeństwa i spuściwszy głowę na rękę uderzającej jeszcze piękności, co zawdzięczała kosmetykom florentczyka René, pełniącego przy niej dwoiste obowiązki: perfumiarza i truciciela.
Wdowa po Henryku II-im miała na sobie żałobę, której nie zdejmowała od czasu śmierci męża.
Była to kobieta przeszło pięćdziesiąt dwa lat licząca, która, dzięki swej tuszy, zachowała jeszcze rysy dawnej piękności.
Pokój, również jak i ubiór królowej, nosił na sobie cechę wdowieństwa.
Wszystko w nim było ponure: ściany, meble, materye.
Tylko nad baldachimem, wznoszącym się po nad krzesłem królewskiem, widać było wyobrażenie tęczy z następującą dewizą grecką, przez kró-