rach i udawaniach. Odegrajmy tę rolę, jak przystoi na króla i królowę. Jeżeli pan przyjmiesz regencyę, zginiesz nieochybnie.
— Król jeszcze żyje — pomyślał Henryk i rzekł:
— Życie ludzi i królów spoczywa w ręku Boga, który mnie natchnie. Możesz pani powiedzieć królowi, że jestem gotów mu służyć.
— Pomyśl pan jeszcze.
— Pani! już dwa lata jestem na wygnaniu i miesiąc w więzieniu — odpowiedział Henryk uroczyście — miałem więc czas namyślić się i już się namyśliłem. Racz więc pani oznajmić mnie królowi; tych oto dwóch zuchów — dodał Henryk, wskazując na żołnierzy — będzie pilnowało, żebym nie uciekł. Zresztą uciekać wcale nie myślę.
W tej odpowiedzi było tyle stanowczości, iż Katarzyna przekonała się, że wszelkie jej prośby i groźby do niczego nie doprowadzą.
Wyszła więc prędko.
Zaledwie zniknęła, Henryk natychmiast zbliżył się do balustrady, dając znak hugonotom, ażeby się zbliżyli i byli w pogotowiu.
De Mouy, który zsiadł z konia, natychmiast wsiadł znowu i z luźnym koniem podjechał ku wieży, na odległość dwóch strzałów.
Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/1196
Ta strona została przepisana.