Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/1202

Ta strona została przepisana.

w murze, o którym nawet sam Karol nie wiedział, Katarzyna słyszała przedśmiertną, rozmowę.
— I kobiet? — powtórzył Henryk, jak gdyby czekając na objaśnienia.
— Tak jest, Henryku — odparł Karol — moja matka chciałaby zostać regentką przez czas, dopókiby mój brat Andegaweński nie powrócił z Polski. Lecz słuchaj, co ci powiem; on nie powróci!
— Jakto, nic powróci? — zapytał Henryk, a serce z radości silniej bić zaczęło.
— Nie, nie powróci — powtórzył Karol — Polacy go nie puszczą.
— Lecz — powiedział Henryk — Najjaśniejszy panie! czy myślisz, że królowa-matka nie zawiadomi go zawczasu?
— Już go zawiadomiła. Lecz Nancey schwytał jej gońca w Château-Thierry, i przywiózł list do mnie; w tym liście pisała ona, że ja muszę umrzeć. Lecz i ja napisałem list do Krakowa: list mój dojdzie niezawodnie, a w liście tym upominam Polaków, żeby dobrze pilnowali swego brata. A więc, Henryku, zdaje mi się, że tron będzie wolnym.
Drugie zgrzytnięcie, głośniejsze niż pierwsze, dało się słyszeć w przyległym pokoju.