Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/1215

Ta strona została przepisana.

— Dla ciebie, panie, na wszystko się odważę, tylko nigdy tego nie zapomnij!
— Bądź spokojny.
— Udaj się ze mną do tajemnego wejścia, zaprowadzę cię królu do podziemnej galeryi. Potem, aby ci dać więcej czasu, pójdę powiedzieć królowej matce, że zaraz zejdziesz; będą myśleli, żeś sam odkrył to tajemne przejście i żeś skorzystał z niego, aby uciec; chodźmy, chodźmy.
Henryk nachylił się nad Karolem i pocałował go w czoło.
— Żegnam cię, mój bracie — powiedział — nigdy nie zapomnę, że ostatnią twoją chęcią było widzieć mię swoim następcą. Nie zapomnę, że twoją ostatnią wolą było, zrobić mię królem. Umieraj w spokoju! W imieniu naszych brać przebaczam ci krew rozlaną.
— Prędzej! prędzej! — zawołał René — król przychodzi do siebie. Uciekaj, nim otworzy oczy, uciekaj!
— Mamko! — mruknął Karol — mamko
Henryk porwał z wezgłowia Karola szpadę nieużyteczną odtąd umierającemu królowi, schował w zanadrze pargamin, mianujący go regentem, pocałował po raz ostatni w czoło Karola, obszedł łóżko, i rzucił się szybko otworem, który się za nim zamknął.