Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/1223

Ta strona została przepisana.

— Dlaczegóż natychmiast o tem mi nie doniosłeś? — Dlatego, że nie byłem dość tego pewnym.
— Gdy tymczasem teraz?...
— Teraz, jestem pewny zupełnie.
— Widziałeś go?
— Widziałem. Schowałem się naprzeciwko u kupca win i czuwałem. Najprzód wszedł do tego samego domu co i dnia poprzedzającego; potem, ponieważ pani do Sauve długo nie było widać, nieostrożnie pokazał się w oknie pierwszego piętra. Tym razem nie pozostawało żadnej wątpliwości, tem bardziej, że w chwilę później, pani de Sauve znowu przyjechała.
— I sądzisz, że pozostaną jak i zeszłej nocy do godziny trzeciej zrana?
— Być może.
— Gdzie jest ten dom?
— Blizko Croix-des-Petits-Champs, około Saint-Honoré.
— Dobrze — powiedziała Katarzyna. — Czy pan de Sauve nie zna twego charakteru pisma?
— Nie.
— Usiądź tu i pisz.