cego nieruchomiej lecz zaledwie de Moyu oparł rękę na gardzie swej szpady, Maurevel powstał uzbrojony pistoletom, który żołnierz, upuścił w upadku — i wystrzelił w samą, pierś de Mouy’a.
Młodzieniec upadł, nie wydawszy najmniejszego krzyku: już nie żył.
Henryk rzucił się na Maurevela; lecz ten upadł już, i szpada Henryka przebiła tylko trupa.
Czas było uciekać.
Hałas ściągnął mnóstwo ludzi; mogła nadejść straż nocna.
Henryk szukał w gromadzie ciekawych jakiej znajomej twarzy, i nagle krzyknął z radości.
Poznał La Huriérea.
Ponieważ opisana przez nas scena odbyła się u stóp krzyża du Trahoir, to jest naprzeciw ulicy de l’Arbre-Sec, więc nasz stary znajomy, którego humor, z natury ponury, jeszcze bardziej zasępił się od śmierci La Mola i Coconnasa, jego dwóch ulubionych gości — usłyszawszy hałas, porzucił swoje rondelki, w których przygotowywał kolacyę dla króla Nawarry i przybiegł tutaj.
— Mój kochany La Hurière, oddaję
Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/1233
Ta strona została przepisana.