Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/1234

Ta strona została przepisana.

w twoje starania de Mouya, chociaż się obawiam, czy już nie za późno. Zanieś go do siebie, i jeśli jeszcze żyje, nie żałuj niczego: oto mój worek, ten zaś drugi, niech zostanie na miejscu i zgnije jak pies.
— A Wasza królewska mość?... — spytał La Hurière.
— Ja muszę się jeszcze pożegnać. Biegnę, i za dziesięć minut będę u ciebie; niech konie będą gotowe.
I Henryk rzeczywiście pobiegł w kierunku małego domku przy Croix-des-Petits-Champs; lecz dobiegłszy do ulicy Grenelle, zatrzymał się przelękniony.
Liczna gromada zebrała się przed brama domu.
— Co się stało w tym domu?... — zapytał.
— O!.. — odpowiedział ten, do którego król zwrócił swą mowę — wielkie nieszczęście, panie. Dopiero co przebił sztyletem piękną młodą kobietę jej mąż, któremu doniesiono listownie, że jego żona była tu z kochankiem.
— A mąż?... — zapytał Henryk.
— Uciekł.
— A żona?...