Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/127

Ta strona została przepisana.

jąc, że go dopiero teraz spostrzega. — Tak, kilkudziesięciu; niezły ubytek! O! gdyby kto do mnie przyszedł i odezwał się temi słowy: „Najjaśniejszy panie! uwolnię cię odrazu od wszystkich nieprzyjaciół, tak, że nazajutrz nikt ci ich śmierci wyrzucać nie będzie”, a! w takim razie, to co innego.
— A więc, Najjaśniejszy panie...
— Tavannes — przerwał król — zmordujesz Margo. — Posadź ją na miejsce. Dlatego że nosi imię mojej siostry, królowej Nawarry, nie idzie jeszcze zatem, ażeby wszyscy mieli się z nią pieścić.
Tavannes posadził srokę na pręcie i zaczął skręcać i rozkręcać uszy charta.
— Więc gdyby kto powiedział Waszej królewskiej mości: „Najjaśniejszy panie! jutro będziesz uwolniony od wszystkich swoich nieprzyjaciół”, to...
— A za którego świętego orędownictwem stałby się ten wielki cud?
— Dzisiaj mamy 24-go Sierpnia, a zatem za orędownictwem Ś-go Bartłomieja.
— Ha! znakomity święty — mruknął król — dal się żywcem obedrzeć ze skóry.
Książę złowieszczo się uśmiechnął.
— I to ty, kochany braciszku — mówił da-