Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/146

Ta strona została przepisana.

gonoci są szczęśliwi w grze. Niech djabli porwał mam wielką chęć zostać hugonotem.
Oczy La Huriérea błysnęły jak dwa węgle; lecz Coconnas, zupełnie zajęty grą, nie spostrzegł tego.
— Uczyń to, hrabio, uczyń!... — powiedział La Mole — przyjmiemy cię wszyscy z radością.
Coconnas podrapał się za uchem.
— Gdybym był przekonany, że pańskie szczęście pochodzi w skutek tego...
— A przytem — przerwał La Mole — religija nasza tak jest piękna, prosta, czysta!...
— I w modzie — dodał Coconnas — a co najgłówniejsza, przynosi szczęście w kartach; gdyż niech mnie dyabli porwą, jeżeli za każdym razem nie masz pan w ręku asa, chociaż uważam na pana od samego początku gry. Pan grasz śmiało i honorowo.
— Winieneś mi pan znowu sześć talarów więcej — spokojnie wtrącił La Mole.
— Ab!... jak pan mnie zgrywasz — powiedział Coconnas — jeżeli tej nocy nie będę zadowolony z księcia Gwizyusza...
— To cóż?...
— To jutro poproszę pana, ażebyś mnie przedstawił krolowi Nawarry; bądź pan jednak spokojny, gdyż jeżeli zostanę hugonotem będę