Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/179

Ta strona została przepisana.

Rude jego włosy rozczochrane, blado niebieskie oczy niezmiernie wytrzeszczone, poorany policzek, na którym La Mole swoją szpadą pozostawił krwawe bruzdy... czyniły piemontczyka tak okropnym, że strach na niego było patrzeć.
— A! na szatana! — ryknął, — otóż on! otóż on! A! teraz już nam nie ujdzie! De La Mole rzucił wzrokiem na około, szukając jakiej broni; lecz nigdzie żadnej nie dostrzegł.
Spojrzał na królowę; na twarzy jej malowało głębokie współczucie.
La Mole zrozumiał, że tylko ona może go uratować, rzucił się więc ku niej i objął ją rękoma.
Coconnas postąpił trzy kroki naprzód, i jeszcze raz ukłuł w ramię nieprzyjaciela końcem długiej szpady; kilka kropli czerwonej gorącej krwi, trysnęło na białe, pachnące ubranie królowej.
— Małgorzata widziała płynącą krew, czuła dreszcz ściskającego ją ciała, i rzuciła się z nim na łóżko.
Był też już czas po temu. De La Mole utraciwszy ostatek sił, nie mógł ani uciekać, ani bronić się.