Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/193

Ta strona została przepisana.

wszystkich książętach protestanckich, nie można nic znaleźć lepszego. Bądźcie więc cierpliwi. Celem naszej drogi jest ulica du Chaume; zaraz tam będziemy.
— Bądź pan tak łaskaw powiedzieć mi — zapytał Coconnas — czy ulica du Chaume nie jest położona w blizkości Temple?
— Tak jest, ale dlaczego się pan o to pytasz?
— A! mieszka tam stary wierzyciel naszej familii, niejaki Lambert Mercandon, któremu ojciec mój kazał oddać sto sztuk złota, znajdujących się na teraz w mojej kieszeni.
— A więc — rzekł Maurevel — śliczna sposobność do skwitowania się z nim.
— Jakim sposobem?
— No! dzisiejszy dzień jest przeznaczony na regulowanie starych rachunków. Czy Mercandon jest hugonotem?
— Aha! rozumiem — odpowiedział Coconnas — a tak, jest nim bezwątpienia.
— Tss! otóż jesteśmy u celu.
— Co to za ogromny pałac z pawilonem, wychodzącym na ulicę?
— To pałac Gwizyuszów.
— Tak, powinienem był tu przyjść — zrobił uwagę Coconnas — gdyż przybyłem do Pary-